sobota, 8 kwietnia 2017

KOLEO, czyli jedną kolejkę mniej

Piątek. 14:30. Koniec całotygodniowych zajęć. Idę sobie spacerkiem na pociąg, bo przecież mam jeszcze 30 minut. Ba, zdążę nawet coś przekąsić w Maku. Po czym rzednie mi mina na widok kolejki do biletomatów. O kasach nie wspominając. Torba mi ciąży, w brzuchu burczy, spoglądam na zegarek i jedyne co mogę to wzdychać ze zniecierpliwieniem.